We wsi obok gospodarstwa państwa Tylęda , znajduje sie krzyż wykonany z cementu,
11.XI.1954 roku przez pana Bronisława Wysockiego.
Widnieje na nim napis:
„Jezu nie opuszczaj nas”.
Postawiony został w intencji o zdrowie rodziny Tylęda.
Następny krzyż znajduje się przy skrzyżowaniu dróg, obok domu państwa Godlewskich.
Mieszkańcy wsi Dębowo postawili go w 1977 roku, aby chronił ich przed groźnymi chorobami, takimi jak: tyfus i cholera. Drewniany krzyż jest ogrodzony czarnym, metalowym płotkiem.
Kiedyś krążyła legenda mówiąca o tym, że krzyże stojące na rozstaju dróg mają bronić wsie przed nadejściem diabła.
Krzyż ten znajduję się naprzeciwko gospodarstwa pana Tadeusza Jabłońskiego.
Został on postawiony bardzo dawno (XVIII - XIX) przez rodzinę Słabińskich.
Wykonany został z drewna i w tej chwili jest zaniedbany.
Krzyż widniejący na zdjęciu znajduje się na górze niedaleko domu pana Wincentego Tarasiewicza.
Jest on zrobiony z kamienia. Wokół ma metalowo-czarne ogrodzenie. Za nim się on jednak pojawił, stał tam krzyż drewniany.
Istniał kiedyś taki zwyczaj, że trzeciego dnia Wielkanocy ludzie szli do kościoła składając ofiarę na mszę świętą. Jednak pewnego dnia mieszkańcy Dębowa nie świętowali i wtedy w drewniany krzyż trafił piorun. Od tego czasu ludzie nie zapominali o tym dniu. Z tego powodu w sierpniu 1939 roku
mieszkańcy postawili kamienny krzyż, na którym umieścili napis: „Jezusie, Synu Dawidów zmiłuj się nad nami”.
Krzyż ten, ma bowiem chronić wieś przed nadejściem piorunów.
Krzyż ten znajduje się naprzeciwko gospodarstwa państwa Witkowskich. Wykonany z metalu, stoi na betonowym podeście pomiędzy dwiema brzozami. Został on postawiony przez Macieja Witkowskiego w 1945 roku.
Krzyż widniejący na fotografii powstał prawdopodobnie po II Wojnie Światowej.
Najpierw był zrobiony z drewna przez pana Jana Jakubowskiego.
Po kilkudziesięciu latach w tym samym miejscu został postawiony drugi metalowy krzyż, wykonany przez syna Jakubowskiego, również Jana. W tej chwili jest ogrodzony niewielkim, drewnianym płotkiem.
Krzyż ten znajduje się naprzeciwko mieszkania pana Henryka Bieleckiego. Stoi w tym miejscu
już jako czwarty. Pierwszy powstał przed I Wojną Światową jako krzyż dwuramienny.
Gdy drzewo, z którego został zrobiony, zestarzało się, mieszkańcy wsi postawili kolejny jednoramienny, w którego po kilkudziesięciu latach trafił piorun. W 1920 r. mieszkańcy wsi zaczęli chorować i umierać na
tyfus. W tej intencji postawiono kolejny krzyż dwuramienny, który miał być „patronem” wsi
i bronić ją od wszelkich chorób. W 2005 roku powstał ostatni krzyż drewniany, który widzimy na zdjęciu.
Został on zrobiony przez pana Jana Obłockiego na prośbę pana Henryka Bieleckiego.
Opracowanie i fotografie:
Elżbieta Obłocka i Anna Witkowska
Data ostatniej aktualizacji: 12 lipca 2018