We wsi Klonorejść znajdują się trzy krzyże.
Dwa murowane i jeden drewniany.
Pierwszy z nich jest umieszczony, na skrzyżowaniu drogi asfaltowej z piaskową drogą. Krzyże nie powstawały przypadkowo, stawiano je w miejscach ważnych, także ten ma znaczenie dla mieszkańców tej miejscowości. Krzyż postawiono w punkcie centralnym wsi, na skraju pola. Na krzyżu umieszczono tabliczkę z napisem : " Boże miej nas w swej opiece", a pod nią widnieje jeszcze napis : "Pamiątka wsi Klonorejść". Krzyż ogradza niebieski, metalowy płot ozdobiony sztucznymi, różnokolorowymi kwiatami. Po jego lewej i prawej stronie rosną dwa średniej wielkości dęby, które zostały posadzone przez Tadeusza Wawrzyńskiego. Opiekę nad tym krzyżem sprawuje Marzena Milewska, Józefa Chalecka, Renata, Janina i Leokadia Tyczkowska. Krzyż prawdopodobnie postawiono w latach 80-tych.
Drugi jest oddalony 200 m od skrzyżowania. Krzyż ten jest drewniany. Jego dolną część zabezpieczono betonem. Otacza go wyblakły, metalowy płot. W środku ogrodzenia rośnie, dorównujące rozmiarom krzyża, drzewo. Na krzyżu, pod metalowym daszkiem przybito figurkę Jezusa. Krzyżem opiekują się Marzena i Felix Milewscy.
Trzeci znajduje się na końcu wsi, tuż przy drodze. Ogradza go metalowy płot, do którego przyczepione są kolorowe wstążki i sztuczne kwiaty. Krzyż mieści się pomiędzy dwoma drzewami. Na krzyżu widać kielich z opłatkiem, a pod nim widnieje napis: "Pamiątka wsi Klonorejść 1936 r. ". U góry umieszczono figurkę Jezusa, u dołu krucyfiks oparto o murowaną ścianę krzyża. Krzyż wybudowano w 1936 roku. Obecnie opiekują się nim Państwo Andruszkiewicz.
Krzyże mają dla ludzi bardzo duże znaczenie. Oto cytat Jana Pawła II : „Krzyż jawi się jako centrum, sens i cel całej historii i każdego ludzkiego życia... Na Krzyżu odnawia się i dokonuje, zyskując pełną i ostateczną doskonałość, cud węża wywyższonego przez Mojżesza na pustyni. Także dzisiaj każdy człowiek zagrożony w swoim istnieniu może skierować wzrok ku Temu, który został przebity, aby odnaleźć niezawodną nadzieję wyzwolenia i odkupienia”.
Tekst i fotografie: Sylwia Stankiewicz
2014